wtorek, 25 sierpnia 2009

Dziś udało nam się zakończyć prace przy ogrodzeniu. Ręce mnie bolą od naciągania siatki, a opuszki od zaginania drutów. Jutro mamy w planach posadzić truskawki, bo jak mówi moja mama to wstyd, żeby nie mieć na takiej dużej działce swoich truskawek. Dzięki pomocy niektórych dziewczyn, które zaglądają na mój blog udało mi się stworzyć własną listę blogów. Teraz chcialabym przyznawaćwyróżnienia, ale nie mam pojęcia jak to robić. Może w jakiś deszczowy dzień, poszperam, to coś wynajdę. Wakacje się kończą, już odczuwam stres przed powrotem do pracy, a z drugiej strony tęsknię za moimi kochanymi urwisami. Tyle miałam w te wakacje narobić, a tymczasem tylko 2 woreczki lawendowe, kilka koszyczków z papierowej wikliny, chyba coś złego sie ze mną dzieje. Mam nadzieję, że jesienią leń mnie opuści. Moja szafka leży czeka na polakierowanie, półeczki na przywiercenie wsporników, nie wspomnę o remoncie korytarza. Naoglądam sięWaszych pięknych domów i ciągle mnie korcą jakieś zmiany a mój maż tylko kiwa głową z politowaniem.
To serwety, które robiłam w poprzednie wakacje, okrągła w ubiegłym roku, a gwiazdę 2 lata temu. Same oceńcie , czy nie jestem leniwa.

2 komentarze:

  1. Nie jesteś leniwa, tylko coś w powietrzu wisi. Większość osób cierpi na brak weny i ... czasu :-)
    A serwety wspaniałe!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Serwety są wspaniałe! Podziwiam!!!
    A z tym czasem to tak jest... niestety....
    Milion pomysłów na minutę, milion planów - a wychodzi z tego jedynie ociupinka!
    A i tak jest fajnie!!!

    OdpowiedzUsuń