wtorek, 18 sierpnia 2009

Korzystając z letniej pogody zabraliśmy się z mężem za porządkowanie obejścia. Mąż zabrał się za ogrodzenie (wreszcie nasz pies będzie mógł sobie pobiegaś swobodnie) a ja za sadzenie roślinek. Moje hortensje doczekały się swojego miejsca, bo w doniczkach źle im było.Pościnałam lawendę, ale kiepsko się suszy, czy mogłybyście mi podpowiedzieć jak ja suszyć, żeby nie kruszyła się i miała ładny kolorek?

Moje robótki leżą odłogiem, a tyle planowałam w czasie wakacji naprodukować. Jeszcze dwa tygodnie i koniec urlopiku- szkoła wzywa.

Dziś chwalę się kolejnym kaktusikiem- to chyba przedostatni kwitnący w tym sezonie- ponawiam pytanie- kto chętny wiosną na sadzonki?

1 komentarz:

  1. Uwielbiam podziwiać kaktusiki! Niestety nie mam do nich "ręki". Zbyt czule o nie dbam, kocham nadgorlwie, słowem: nadopiekuńczość. I one potem bardzo źle to znoszą. Raczej włąśnie nie znoszą. Bo zawsze zgniją.... A szkoda....

    OdpowiedzUsuń